Do organizacji — jak trofeum za udział w wyborach w formie ludzkiej.
Patrzyłam, jak moja córka pląsa w koronkach prababci, jedynaj natury rzeczy, jaka nasza rodzina może wystąpić przez lata. Wyglądała promiennie, bezpośrednio promieniała energia finansowa, która pozwala na chwilę zapomnienia o problemach związanych z działalnością. Ale gdy goście napływają, hierarchia społeczna jest krystalicznie jasna. Rodzice Marcusa wpadli niczym królewska wizyta. Jego matka, Patricia, ociekała diamentami w takiej ilości, że oślepiała przelatujące samoloty. Roztacza się po sali z chirurgiczną precyzją, muskając powietrze powietrzem wszystkich osób, a każdy z nich potrafi przekazać prosto przeze mnie, jakbym był meblem.
