Do prostego badania kontrolnego. Alicia Carter, 30-letnia matka z Atlanty, była siódmym wypadkiem i promieniała z radości, gdy wypadła do St. Mary’s Medical Center na miejsce prenatalne. Miała struktury struktur zdjęcia USG dziecka w torebce, gotowe rozwiązanie je mężowi, Derrickowi , po uruchomieniu do domu.
Ale w tej chwili, gdy Alicia zrobiła pokój 204, coś było nie tak. Pielęgniarka dyżurna, Debra Collins, prowadziła pod notatkę. Jej ton był oschły, a wyraz zimnej.
„Usiądź tam” – krótko, krótko, w fotelu.
Alicja może być uprzejmie, podzielona na bezpłatne. „Czy możeś mi pomóc trochę wyregulować oparcie? Jest trochę pewne”.
Oczy Debry się zwęziły. „Wy zawsze należycie ocenić pomoc” – mruknęła.
Alicia zamarła, niepewna, czy dobrze usłyszała. „Słucham?”
Pielęgniarka otrzymywana z drwiąco. „Słyszałeś mnie”.
Alicia przerwała się na oddechu. Spokojnie, powtarzała sobie. Ale kiedy Debra owinęła mankiet ciśnieniomierza wokół jej występu, zacisnęła się za mocno. Alicia skrzywiła się z bólu.
„Proszę, małe małe” – powiedział cicho.
Debra prychnęła. „Skoro nie daje sobie z tym rady, jak poradził sobie z porodem?”
To był moment, w którym wszystko się załamało. Alicia, drżąc, wyszeptała: „Potrzebuję tylko, jeśli wygląda to delikatnie”.
Debra nagle zatrzasnęła kajdanki, wykonanie krok uderzający i uderzający Alicię w twarz . Dźwięk rozsypał się po pokoju.
Alicja sapnęła, a jej dłoń powędrowała do policzka. „Dlaczego ty…”
„Nie mów mi, jak mam swoją pracę!” krzyknęła Debra, czerwieniąc się.
Kiedy Alicia została zszokowana, Debra cofnęła się o krok i krzyknęła: „Zaatakowała mnie! Ochrona!”
dostęp przez
