Na przyjęciu u mojego męża, nasza czteroletnia córeczka wskazała na kobietę i powiedziała: „Mamo, to ta pani z robakami”.

Theo i ja byliśmy małżeństwem od siedmiu lat. Miałam trzydzieści cztery lata, pracowałam z domu jako graficzka i do niedawna uważałam nasze małżeństwo za idealne, trwałe i nieskazitelne. Ale wszystko się zmieniło w noc imprezy, którą zorganizowaliśmy z okazji jego awansu.

My dwoje byliśmy „tą” parą. Tymi, na których inni patrzyli z podziwem podczas kolacji z przyjaciółmi. Tymi, którzy trzymali się za ręce nawet w supermarkecie, kiedy kupowaliśmy salsę z półek, jak dwoje kochanków świeżo po pierwszej randce.

Często śmialiśmy się z tych samych żartów, uzupełnialiśmy za siebie zdania i zdawało się, że nigdy nie brakuje nam tematów do rozmowy. Nawet w trudnych chwilach odnajdywaliśmy równowagę, jakby to była najnaturalniejsza rzecz na świecie.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *